poniedziałek, 30 sierpnia 2010

Inflacja i hiperinflacja a surowce.

Żyjemy w czasach deflacji kiedy to obowiązuje zasada "gotówka jest królem". Słaba płynność (gorzej dostępny kredyt) prowadząca do stosunkowej obniżki cen, wysokie bezrobocie przyczyniające się do zmniejszenia konsumpcji co wytwarza atmosferę hamulcowego gospodarki. W USA po obszernym QE, czyli wszystkich "bejlałtach" razem wziętych można byłoby dojść do wniosku że będzięmy mieli do czynienia ze sporą inflacją bądź hiperinflacją. Tak się jednak nie dzieje i wydaje się że tylko człowiek wysoce "skrejzowany" dochodzi do takich wniosków. Sceptycy kwestionują takie podejście i pytają gdzie ta inflacja, tudzież hiperinflacja.
Na początek należałoby wyjaśnić czym jest pierwsze a czym drugie, bo to że są dwoma zupełnie innymi zjawiskami nie ulega wątpliwości mimo iż oba wyglądają podobnie i w każdym przypadku waluta traci siłę nabywczą. Nie należy ograniczać hiperinflacji jako rozszerzenie inflacji.
Inflacja występuje wówczas kiedy gospodarka się przegrzewa, napędzana przez popyt, wzrost i ekspansje kredytu co przyczynia sie do wzrostu kosztów pracy, usług i towarów (w tym surowców), w tym wariancie ludzie chcą po prostu więcej pieniędzy za prace.
Hiperinflacja to z kolei całkowita utrata zaufania do danej waluty, ceny rosną podobnie jak to jest w przypadku inflacji ale nie z tego powodu ze ludzie chcą więcej pieniędzy za swoją pracę czy towary ale z tego powodu że chcą uciec od tej waluty. Ludzie paradoksalnie chcą mniej pieniędzy i zapłacą sporo za dobra(w tym surowce) które nimi nie są.

Myślę że USA czeka raczej ta druga opcja, choć jesteśmy daleko od tego momentu. Można pospekulować i zastanowić się co może ją wywołać.  Pewnego dnia cena jakiegoś surowca np ropy wzrasta dość znacznie, w tym momencie zaczyna sie mała ucieczka z obligacji w jej kierunku tak aby załapać się na ten wzrostowy pociąg. Wyprzedaż obligacji nie jest jednak czymś ilościowo nadzwyczajnym, przynajmniej dla ludzi z FEDu od helikoptera Bena którzy w takim momencie zaczynaja przeciwdzialac zalamaniu na rynku obligacji przez ich awaryjny skup. Jedank dany przypadek zaczyna prowdzic do sytuacji jeszcze wiekszej wyprzedaży obligacji co z kolei zostaje odczytane przez FED jako "run" na obligacje i zostają podjęte stosowne kroki w postaci skupu każdej obligacji w zasięgu wzroku w celu utrzymania stabilizacji. Ktoś może powiedzieć ze wielkie banki zostały znacjonalizowane i będą grały w tym przypadku pod dyktando FEDu, jednakże tak nie zrobią licząc na swój własny interes tak aby zgarnąć bonusy uzależnione od wyników. Tutaj warto zastanowić się jak zachowają się Chiny czy Japonia mające w tym momencie w garści sporo "gorących ziemniaków", prawdopodobnie nie bedzie w ich interesie pozbywanie sie w tym momencie. Wydarzenie opisywane będzie dość szybkie, być może minuty może godziny. Na giełdach błyskawiczna panika tak jak to było w Maju tego roku kiedy index DJ o ile dobrze pamietam zleciał około 900pkt po czym powrocił w trakcie godziny lub dwoch, co zostało wytłumaczone jako błąd "wciśniętego klawisza", z tą różnicą że tym razem nie będzie odbicia.
Teraz zachowanie na rynku towarów, surowców. Jak nietrudno sie domyślić ropa, srebro, złoto, żywność poszybuje do góry w krótkim czasie np. tygodnia spowodowane utratą wiary w walute, tutaj dolara. "Run" na tzw commodities będzie ostry po 100% czy 150% w przeciągu dnia lub dni, na czele ze złotem i wychodzącym przed nie srebrem, np $50 czy $100 za uncje, baryłka ropy z $75 do $150 a w kolejnych dniach $300, dalej zostaje już tylko wyobraźnia.

środa, 18 sierpnia 2010

Czy złoto moze rosnąć w okresie deflacji?

Dość często można spotkać się z opinią iż złoto nie może rosnąć bez inflacji, tylko czy aby na pewno? Jednym z przeciwnych głosów na ten temat jest opinia Franka Holmes'a. Twierdzi on iż osoby które tak twierdzą nie przestudiowały złota jako formy pieniądza w ujęciu historycznym. Niezależnie od tego czy w danym okresie mamy do czynienia z deflacja czy inflacją, rządy zazwyczaj podejmują spóźnione lub zbyt radykalne decyzje. Popatrzmy powołując się na Bloomberg Finance i Deutsche Bank na wykres realnej stopy procentowej(USA) i jej wpływu na wzrostu złota i srebra w ostatnich 40 latach.



Na osi Y mamy procentowy zwrot ze złota(pomarańczowy) i srebra(niebieski), na osi X realne stopy procentowym za wspomniany okres. Kółeczko przerywaną linią czas kiedy roczna procentowa stopa zwrotu z inwestycji w złoto i srebro jest na dość znacznym plusie.
Obecnie stopa zwrotu z 90 dniowych obligacji amerykańskich jest poniżej poziomu inflacji który oficjalnie wynosi w USA około 1%, choć w rzeczywistości wynosi nie mniej niż 3%, a według "Shadow Statistics" co najmniej pięć procent więcej niż oficjalna. Sytuacja kiedy zysk z obligacji spadaja poniżej stóp procentowych jest sygnałem dla rządu do powstrzymania deflacji (pożyczanie, dodruk pieniędzy). Jak wynika z poprzedniego zdania sytuację taką mamy obecnie, oficjalnie stopa procentowa jest ujemna, co może być atrakcyjne dla złota.
Zatem ujemny, realny poziom stopy procentowej historycznie był pozytywny dla metali. Jakie wiadomości otaczają nas w ostatnim czasie? Zobacz na kącik spekulanta, uważam ze FED nie ruszy(czy. podwyższy) w tym roku stóp procentowych, dodatkowo niektórzy członkowie FEDu zaczynają mówić o potrzebie dodatkowych stymulatorów co prędzej czy później nastąpi, kiedy? Być może jeszcze nie teraz, giełda jest relatywnie wciąż wysoko, pretekstem do wyciągnięcia tej "amunicji" mogą być zatem spadki na giełdach jako forma kolejnej pomocy.
Niech zatem puentą to dzisiejszego wpisu będzie komentarz Deutshe Banku:
“We believe that the road map to resolve deflation is therefore bearish for the U.S. dollar and another factor which will propel gold prices to new highs.”

 

wtorek, 10 sierpnia 2010

Koniec etapu Matthew Simmonsa

Pare godzin temu w wieku 67 lat zmarl na zawal serca Matthew Simmons, tak czesto cytowany na tym blogu, wielka szkoda, przez wielu uwazany za paranoika, miejmy nadzieje ze jego wizje sie nie sprawdza.


http://www.kjonline.com/news/Energy-expert-Simmons-dies-in-North-Haven.html

http://www.businessinsider.com/matthew-simmons-oil-and-water-shortages-2010-8



poniedziałek, 2 sierpnia 2010

Eldorado z gazu łupkowego.

Przeglądając ostatnio polskiego Newsweeka natknąłem się na ciekawy artykuł polskiego dziennikarza z Nowej Jorku o gazie łupkowym.  Wspomniany został pokazywany w HBO kontrowersyjny dokument "Gasland" i to w jaki sposób ludzie zaczynają się powoli budzić ze snu lecących jak manna z nieba darmowych dolarów.
Mówię o tym w kontekście wydarzeń z Polski, warto uświadamiać ludziom z potencjalnie bogatych w łupki terenów o czyhających realnych zagrożeniach. W końcu jeśli prezydent Komorowski myślał swego czasu że gaz łupkowy wydobywa się metodą odkrywkową to co może o tym wiedzieć przeciętny Kowalski?



Innym ciekawym źródłem do tematu jest jakiś czas temu artykuł napisany przez Cynika który wyjaśnia między innymi czym jest fracking a także co istotnego pewne lobby w USA wywalczyło w ustawie Safe Drinking Water Act, Clean Water Act w roku 2005