Czas mija naprawde szybko, ani sie dobrze nie obejrzalem a pojawila sie cora :)
Momenty takie sa jedank czasami przerywane przez nieoczekiwane wiadomosci. Chodzi mi tutaj o telefon otrzymany od swojego brokera, ktory sprawnie podniosl mi cisnienie. Mowie o tym ku przestrodze dla innych, aby zdawali sobie sprawe ile nieoczekiwanych zakretow moze czekac na kazdego z nas. Oto dowiedzialem sie od managera iz dnia poprzedniego uplynal termin na przeniesienie "klopotliwych" pozycji ktorych dalej nie moga utrzymywac w inne miejsce. Zagrozono mi likwidacja tych pozycji co w obliczu panujacej sytuacji sprawiloby iz znalazlbym sie pod woda. Coz, pech chcial ze nie otrzymalem takiego powiadomienia z pewnych powodow, wiec w pocie czola niezlowcznie udalem sie na poszukiwanie nowej przystani. Na szczescie mialemy juz wczesniej cos upatrzonego na moja miare, z czego oczywiscie skorzystalem. Do chwili obecnej nie jestem jednak pewien jak sytuacja sie zakonczy, pomimo iz sytuacja wyglada obiecujaco. Zdawaloby sie ze brak dzwigni przy silnych przekonaniach rozwiazuje sprawe, jak widac niekoniecznie.
Przypomniala mi sie rowniez sytuacja sprzed okolo roku o ktorej wspominalem na blogu, przyznam ze mialem tam wiecej szczescia niz rozumu. Parzac z perspektywy czasu uniknalem "wyczyszczenia" konta poprzez zakaz handlowania Au i Ag na FX u jednego z brokerow. Cudem mialem pozamykane pozycje, kiedy doszla do mnie ta wiadomosc.
Nauczka jest jednak taka, iz na wlasnej skorze zrozumialem roznice miedzy trzymaniem czegos w garsci a wydawaloby sie dosc stabilna obietnica papierkowo-cyfrowa zalezna od trzeciej strony, ktorej reguly moga zmieniac sie w trakcie gry.
Nie daj sie wykiwnac, badz czujny :)