Dawno nie było żadnego tematu związanego z Peak Oil a powinien być przewodnim tematem z racji jego znaczenia. Metale ostatnio zdominowały tutejszy teren, być może dlatego że jest bardziej chodliwym "towarem" z którym wiążą się czasem szybkie pieniążki, a jak wiadomo pieniążki każy lubi. Złoto i srebro jest super ale to ropa powinna być głównym tematem zainteresowania.
I tak oto przeglądając prase moją uwagę zwrócił artykuł z okładki polskiego Newsweeka o Peak Oil.
Artykuł ukazał sie akurat w czasie kiedy ceny paliw w Polsce wynoszone są na nowe orbity, chciałoby się powiedzieć że temat troszkę pod publiczkę, sam futurystyczny wstęp odebrałem jako niezłą kiszkę, po przeczytaniu którego przeciętny Kowalski popatrzy pewnie z przymróżeniem oka jako kolejny naciągany problem. Tak przynamniej to widzę, ponieważ nie podoba mi sie przedstawianie problemu jako godzinę zero w stylu ultra mad max. Potem jest już znacznie lepiej, problem przedstawiony jako kompletna zmiana stylu życia we współczesnych krajach rozwinietych jak np. latanie samolotami, import żywności, chciałoby się powiedzieć ograniczenie jak nie śmierć globalizacji. Ważne jest zaznaczenie roli jaką będą odgrywać państwa wydobywające ropę, włącznie z konfliktami na tle surowców. Znalazłem kilka odniesień które nie powinny być obce bywalcą tego bloga jak ten dotycznący raportu Bundeswehry czy głosu Richarda Bransona(link) a także oświadczenia Obamy w sprawie wycieku w Zatoce Meksykańskiej, oraz Matta Simmonsa oraz Richarda Heinberga. Spora końcowa część poświęcona jest gwiezdym wojnom w postaci pojedynkowania sie na deklarowane stany posiadanych rezerw w krajach OPEC, niezależnie czy są faktczyne, prawdopodobne czy możliwe :)
Zachęcam do przeczytania tych którzy jeszcze tego nie czytali, dlatego iż warto mieć rozeznanie jak problem jest przedstawiany i argumentowany oraz co z tego może docierać do ludzi którzy na codzień tematem tym się nie interesują.
fajnie było tutaj zajrzeć meega fajny blog - polecam ! :)
OdpowiedzUsuń