Slowo komentarza na temat tego co rzucilo mi sie w oczy, ogladajac ruchy z ostatnich dni. Wyglada na to ze da boyz stanali w koncu z wypchanymi kieszeniami po wiadomej stronie, efektownie grajac niektorym po emocjach i kieszeni? Uderza takze spora roznica pomiedzy wzrostami zlota i srebra. Te pierwsze jakby wygladalo na niedowartosciowane, o czym swiadczy wspolczynnik relacji jednego do drugiego na niskim poziomie 1:45 (nie tym historycznym). Techniczni byc moze zasugerowaliby jego krotkoterminowy wzrost, co oznacza spadek srebra lub spory wzrost zlota. Interesujaca jest takze coraz bardziej naglasniana sprawa pedu do zlota przez Azjatow, skoro fizycznie na wielka skale sa limitowani, maja zamiar, badz juz kupuja GLD z mysla o uzyskaniu w ten sposob fizycznego metalu (opcja tylko dla grubasow), podobnie moze wygladac sprawa ze srebrem i SLV. W pewnym momencie moze byc ciekawie.
Tlumy maja to do siebie ze zazwyczaj podazaja krok za tym co sie dzieje, czesto pod wplywem emocji. Nie inaczej dzieje sie obecnie, sentyment nagle przelal sie na strone bykow. Mozna to zobaczyc poruszajac sie miedzy opiniami w blogosferze. Jeszcze nie tak dawno, bylo sporo glosow wieszczacych roznego rodzaju "RGRy", kanaly z ktorych jasno wynikalo ze najprawdopodobniej zobaczymy srebro w dolnej okolicy $20. Co niektorzy jachali po bandzie i przepowiadali srebro po $15, co mi tam nawet $10 za uncje, stwierdzajac ze byc moze ta cala banka byla po to aby pozbyc sie zapasow. Prawda jest taka ze za duzo osob mysli w ten sposob, czekajac na swoj cudowny dolek, to jest gra o sumie zerowej, nie liczylbym na to ze tlumy Kowalskich dostana taka okazje.
Pewnie na nastepnej korekcie sytuacje sie powtorzy, historia jak to sie mowi, lubi sie powtarzac.
Jasne ze w ktoryms momencie mozemy zobaczyc wieksza korekte niz ta ostatnia, jednak na dzien dzisiejszy te poziomy to mrzonka, zaryzykuje nawet stwierdzenie ze nie zobaczymy ich juz nigdy. Tak jest, wystawilem wlasnie kark i glowa czeka na dekapitacje, moze za jakis czas :)
Malo kogo obchodzi dzis to co mowilo sie jeszcze niedawno, historia obchodzi tylko wybranych, liczy sie to co dzisiaj i jaka bedzie przyszlosc zeby mozna bylo cos uszczknac dla siebie.
Zastanawiam sie w sumie ile z tych osob ktore tutaj zagladaja, z reka na sercu, przeczekalo swoj "dolek" lub po prostu wykoleilo sie na spadkach lub strach myslec zaczelo ostawiac spadki?
Ja jestem dumny z siebie po postąpiłem jak prawdziwy "inwestor". Mimo obsuwy na ETF'ie i spadnięcia z 10% zysku na parę % straty nie sprzedałem i teraz już jestem znowu trochę na plusie. Po drugie kupiłem trochę bulionu po spadkach (choć nie w dołku ale blisko).
OdpowiedzUsuńWyciągam wnioski z bolesnych (stratnych) decyzji minionego roku.
Tak jak pisałem wcześniej Niemcy kupują spokojnie dalej,jeżeli jesteśmy świadomi że kursy są ustalane na podstawie handlu papierami na złoto i srebro itd. i nie mają nic wspólnego z fizycznymi kruszcami oraz tym bardziej realną ceną.Tak dla wiadomości mijający dołek chęci to skupowania zużytych katalizatorów przez Niemców wcale nie osłabł,zmniejszony odzysk był spowodowany dezorientacjom dostawców lub po prostu chęcią większych zysków po spodziewanym powrocie do właściwego trendu/wzrostu.
OdpowiedzUsuń>Zastanawiam sie w sumie ile z tych osob ktore tutaj zagladaja, z reka na sercu, przeczekalo swoj "dolek" lub po prostu wykoleilo sie na spadkach lub strach myslec zaczelo ostawiac spadki?
OdpowiedzUsuńJa przeczekałem całą zawieruchę w pozycji long:) pomimo drastycznych spadków, bo zapakowany w miners, a nie żaden ETF.