Można oczywiście spierać się czy jest to skutek recesji, czyli mniejszego popytu i niskich cen czy efektu Peak Oil związanego z systematycznie kurczącymi się zasobami, osobiście obstawiam za tym drugim.
Cud pomysł na "zwiększenie produktywności gospodarki" jak to określa Chavez zbiega się w czasie z osiągnięciem 27% inflacji za 2009r.
Prezydent jest mądrzejszy od Salomona i potrafi nalać z pustego do państwowej kasy zapewniając sobie zastrzyk na wydatki, za pomocą tzw. “oil dollar”, który minister finansów określa jako przelicznik 4.3 bolivara za każdego dolara z eksportu ropy przez państwowy Petroleos de Venezuela SA.
Ponadto Chavez robi sobie jaja mówiąc:
“We need to stop being a country that only exports oil.”Ciekawe tylko jak zamierzają zastąpić 93% udział dochodów z eksportu ropy.
Więcej informacji znadziesz tutaj po angielsku lub zdawkowo po polsku w tym miejscu
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz