Wracajac do tematu, sprawa wyglada tak ze wiele krajow desperacko szuka zabezpieczenia przed niepewnoscia jakim jest zloto, kiedy mowie zloto mam na mysli takze srebro, takze roznego rodzaju fundusze oparte na metalach donosza o niezwykle ciasnym rynku. Jesli chodzi o fundamenty takze nic nie przemawia za poprawa, najwieksza gospodarka swiata USA wciaz zmaga sie z bezrobociem ktory jest podstawowym czynnikiem mogacym napedzic gospodarke, nie ma dochodu nie ma ma wydawania, z czego znany i na czym oparty jest ten kraj. Dlug przekroczyl wlasnie 14 bilionow i nie ma pomyslu szans na jego splacenie, do tego problemy z rynkiem mieszkan i roznych kredytow ogolem. W USA rozbija sie coraz wiekszymi krokami socjalizm, o czym swiadczy np fakt iz w 300 milionowym narodzie z kartek zywnosciowych zyje okolo 40mln lub nawet wiecej. Jednoczesnie mamy bezprecedensowy rajd na gieldach wywolany miedzy innym przez latwa kase dopluwana przez FED, to jest rowniez powod dla ktorego drozeja nam wszelkiego rodzaju surowce, w tym te ktore sledzimy. Do tego uwage nalezy zwrocic na oczernianie zlota w mediach. Za kazdym razem kiedy osiaga szczyt wieszcza ze to banka, mozna sie cofnac do archiwum i sprawdzic co mialem do powiedzenia na ten temat, wciaz aktualne, powiem jeszcze raz moze 1400 nie wyglada na super okazje, moze nie za miesiac dwa ale za rok czy dwa bedziesz sobie prawdopodobnie plul w twarz. Pamieta takze o tym iz te same osoby ktore nie przewidzialy kryzysu, karmily mozliwoscia poprawy, a ktore odpowiadaja za gospodarke USA, klamia w twarz ze wszystko sie wyprostuje.
Ciekawie wygladala sytuacja w finansowym Nowym Jorku w roku 2009, zaraz po pierwszym walnieciu gieldy pod koniec 2008, wszystko zaczelo byc nie tak, niepewnosc wszechobecna, spowodowane zamknieciem kurka z latwa kasa dla finansjery z czego zyje cale miasto, doslownie cale i cala okolica, ucierpialy hordy platnych niewolnikow-wolontariuszy XXI wieku pracujacych na Manhattanie.
Inna ciekawosta jest to co okreslimy bym mianem gospodarczego ping-ponga, aktualnie pileczka znajduje sie po stronie Europy, ale nie minie zbyt duzo czasu kiedy powroci do USA, miejsca w ktorym sa o wiele wieksze problemy.
W blizszej lub dalszej perspektywie, zaznacze tymczasowej mozna zauwazyc dwa powazniejsze zagrozenia dla surowcow, pierwszym jest powazna zwalka na gieldach, drugim walka z inflacja poprzez gwaltowne podoszenie stop procentowych w USA, na ostatnie narazie sie nie zanosi.
Takie perspektywy przemawiaja moim zdaniem jednoznacznie na korzysc metali szlachetnych.
oby zwałka nadeszła, wyprzedaż porządana, będzie można szafy dopełnić :-)
OdpowiedzUsuńAcha czyli nie doświadczymy wg Ciebie korekt do średnich 200 czy 500 sesyjnych tylko ciągle w górę ? Zabawne to by oznaczało wzrost co najmniej wykładniczy 3-5 tyś$ na koniec roku minimum a w przyszłym już milionowe kwoty.
OdpowiedzUsuńNie pasuje do fazy 2 dałbym 4 nazywa się hiperinflacja heheh.
Choć w papierkowym ETF'ie smutno zobaczyć 5% straty to skorzystałem i kupiłem trochę fizycznego - srebrnych Maple Leaf.
OdpowiedzUsuńMetalu nie traktuję jako inwestycję stricte ale raczej za lokatę kapitału antyinflacyjną.
Srebro i złoto nie zyskuje na wartości,tylko namnażana waluta która wycenia kruszce traci swą siłę nabywczą.
OdpowiedzUsuńhttp://www.youtube.com/watch?v=SrS_sN6Va1A&feature=related
OdpowiedzUsuńPóki mamy zawirowania na rynkach i do tego niebezpieczeństwo bankructw całych państw to złoto i srebro będzie zyskiwać na cenie w długim terminie. A swoją drogą warto mieć trochę srebra i złota na czarną godzinę.
OdpowiedzUsuńJezu co to za artykuł?Literówki, błędy logiczne w zdaniach, to z założenia winien być profesjonalny blog!Czy autor czyta swoje teksty??
OdpowiedzUsuńNPF
jak cię bardziej fascynuje ortografia to czytaj słowniki ortograficzne. Adam
OdpowiedzUsuń@Anonimowy lingwista
OdpowiedzUsuńTo nie jest blog literacki, polityczny itp. Faktycznie fajnie jak blog stoi na wysokim poziomie literackim (dla mnie choćby pod kątem interpunkcji to nieosiągalne), ale tu co innego jest priorytetem.
Ten blog jest świetny merytorycznie, tak jak i ten wpis. Blogi dotyczące finansów to niejednokrotnie wykres i 2 zdania/równoważniki zdań, w tej kategorii to dopuszczalne. Sądzę, że uwaga "Jezu co to za artykuł?" jest nie na miejscu, poza tym to nie artykuł a wpis.
Nie twierdzę ze blog powinien być wzorem lingwistycznych i ortograficznych poprawności. Nie twierdzę że nie jest "merytorycznie świetny". Ale jeśli już ktoś dzieli się swoimi przemyśleniami to oczekuję minimum szacunku dla czytelnika. Mniejsza o brak polskich znaków ale niektóre ze zdań świadczą o chaosie i pośpiechu autora. Jeśli noszę się z zamiarem podzielenia się wiedzą (swoją drogą wcale niezłą) to wskazane byłoby nieco wysiłku. Wylanie tego co wiem na papier/ekran to nie wszystko.
OdpowiedzUsuńNPF
fajnie było tutaj zajrzeć meega fajny blog - polecam ! :)
OdpowiedzUsuń