Niedawno kolega z bloga zza miedzy sugerował polegając na wskaźniku RSI i odniesieniu do historii iż być może jesteśmy na dołku przed wystrzałem. Ja znany z niechęci do analizy technicznej, powiem jednak iż tym razem coś może być na rzeczy i chętnie się pod tym podpisze, łącząc to z fundamentami i innymi symptomami o których poniżej.
Nie tak dawno powiedziałem, że równie szybko możemy spodziewać się gwałtownego ruchu w przeciwną stronę w momencie kiedy da boyz z pełnymi kieszeniami staną po stronie kupujących. Czy to już teraz? Niestety nie wiem ale warto zauważyć że piątek był bardzo obiecujący, choć to nieczego nie przesadza, szczególnie chodzi o srebro.
Symptom o którym teraz pochodzi od pewnego blogera z linku urkadzionego GATA, dotyczącego znacznej redukcji z GLD, najwiekszego funduszu na świecie opartego na złocie. Nietrudno zauważyć z kącika spekulanta że podobna sytuacja jak nie o dużo większej sile miała miejsce u jego kuzyna SLV.
Jak to zatem czytać? Jakie można wyciągnąć wnioski?
Bloger FOFOA twierdzi iż narosło wiele nieporozumień związanych z tym iż łączy się wyprzedaż GLD z presja na ostatnie spadki cen metalów, na dowód podaje linki do publikacji które można interpretować dwojako. W momencie kiedy wszyscy jednym głosem mówią o "odpływach" z ETFów sugerujących przyczynę spadków, prawdziwy przekaz nie powinien wyglądać jak ucieczka przez sprzedaż papierowych udziałów tylko następująco:
"realizacja koszyka udziałów na rzecz fizycznego metalu przez autoryzowanych uczestników(banki bulionowe)"
Co świadczy o tym że sytuacja jest bardzo pozytywna dla złota. Ktoś ma dość papieru i teraz ma ochotę na fizyczną formę metalu lub jest potrzebne gdzie indziej, (np przy pokrywaniu kontraktów przez banki bulionowe, np JPMorgan ma nie najmniejsze łapki położone na SLV, jaki zatem z tego wniosek?)
Inwestorzy sprzedali przez ostatnie 7 miesięcy 100 ton złota (za GLD stoi łącznie ponad 1200 ton), IMF dorzucił na rynek kilkaset ton, tymczasem cena za ten sam okres wzrosła 10%.
Od 21 grudnia 2010 roku wycofano z tego ETFa 2,2 mln uncji złota (wiecej niz kwartał produkcji najwiekszego producenta złota na świecie Barrick). Recycling + wydobycie kopalń w skali światowej za miesiąc to około 2,95 mln uncji. Zakładając za ten sam okres jedynie sprzedaż z GLD, łącznie uwzgledniajac recycling i wydobycie mamy 5,15 mln uncji złota podaży w przeciągu miesiąca. Procentowo podaż zwiększyła się o 75% a cena spadła o 4,5%, a świstak siedzi i zawija sreberka.
Podążająć dalej napotykamy kolejny symptom pochodzący z newslettera Lance Lewisa i jego wskaźnika o nazwie "Gold puke indicator" z którego wynika iż każda dniowa większa niż 1%-owa redukcja z GLD to zapowiedz wzrostów, tak jak to było na przestrzeni ostatnich lat.
Możemy się spodziewać w bliżej nieokreślonej przyszłości wzrostów prowizji z 5% do 50% czy nawet 500% w sytuacji "game over", zatem niech to będzie ostrzeżenie dla posiadaczy ETFów którzy liczą na przeczekanie takiej ewentualnie ekstremalnej sytuacji.
Ostani symptom pochodzi z opublikowanego tydzień temu "Got Gold Report" autorstwa Gene Arensberga, popatrz na ostatni wykres przedstawiający stosunek shortów netto banków bulionowych (z raportu COT) do tzw. "open interest" zbliający sie do granicy 30%, ostatni raz taka sytuacja miała miejsce w okresie jesiennej paniki z 2008. Jak zastrzega Gene być może nie wskaże to kierunku w krótkim okresie, jednakże w dłuższym jest to formowanie ciszy przed burzą.
a tak na chłopski rozum?
OdpowiedzUsuń@ Anonimowy
OdpowiedzUsuń>a tak na chłopski rozum?
Na chłopski rozum: rosną szanse na wzrosty cen złota, którego wcześniej czy później w ogóle nie będzie można nabyć za papierowe bilety bankowe.
Ciekawe treści można znależć na Twoim blogu
OdpowiedzUsuń