sobota, 19 czerwca 2010

Simmons - 40% Zatoki Meksykańskiej skażonej ropą.

W ostatnim czasie natknąłem sie na zarzuty pod adresem Matta Simmonsa o to iż nie może być brany pod uwagę jako ekspert ponieważ z wykształcenia jest ekonomistą i co najwyżej można patrzyć na to co mówi przede wszystkim pod tym kątem. Nie mniej jednak uważam go za ciekawą osobę i myślę że nie bez powodu był doradcą ds. energii prezydenta. To że jego przewidywania cenowe sprzed kilku lat się nie sprawdziły wcale nie dyskredytuje go w moich oczach.
Matt w dalszym ciągu obstaje przy opcji nuklearnej, uwaza że dwa odwierty pomocniczne zakoncza sie niepowodzeniem. Ponadto powołując sie na badawczy statek Thomas Jefferson mówi że skala wycieku to 120 000 baryłek na dobę, nie przyjmując tym samym ostatnich zwiekszonych szacunków rzedu 60 000 bpd.  Przerażające jest także ja podaje to że czesc wycieku pod woda (którego nie widać na zdjeciach) pokrywać może już do 40% Zatoki Meksykańskiej.
 



Także rosyjscy naukowcy nie widzą wycieku w różowych barwach. Anatoly Sagalevich z Instytutu Oceanografii Shirshov przygotował podobno raport dla Putina o stanie w Zatoce, który określa jej stan jako "poza możliwościami naprawy" (beyond all repair). Sagalevich podaje iż on i jego koledzy naukowcy zostali zaproszeni przez BP zaraz po katastrofie, jednoczesnie dostali do podpisania dokumenty wymagane przez USA, zakazujace ujawiania raportu i wnioskow z niego płynacych amerykanskiemu spoleczenstwu i mediom pod wymogiem legalnosci badan na terytorium USA.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz